Serwus. Jutro będziemy smażyć sobie na obiad racuchy drożdżowe, więc zrobię zdjęcia i wrzucę w weekend przepis. Tymczasem dziś odpoczywam od komputera, bo wczoraj dopadł mnie wiosenny krencz szyjny i muszę ćwiczyć i odpoczywać od napinania się przed komputerem. Dzwoniłam po konsultacje pomocowe do siostry i po serii ćwiczeń jest trochę lepiej.
Póki co słucham konferencji rządu i rzucam mięsem na prawo i lewo. Właściwie nie wiem, po co to robię, bo powinno się unikać stresogenów w trudnych czasach.
Do zobaczenia i poczytania zatem!