O tym, że dzisiejszy dzień będzie z gatunku tych ciężkich, wiedziałam już wczoraj, kiedy to koło 14 skończyło się całe jedzenie, a grupki aplikantów odchodziły z niczym, lub zadowalały się ostatnimi rubinami i makaronem. W związku z tym, że dziś Wasze ulubione danie, przewiduje mały armagedon, ale przetrwamy go dzielnie. Nie denerwujcie się na nieodbieranie telefony w godzinach szczytu – będę wtedy biegać z szaleństwem w oku, próbując okiełznać z małżonkiem wszystkie zamówienia. A oto menu:
- zupa z kapusty z pesto, pomidorami, ryżem arborio grana padano
- quesadilla z szynką, serem, cukinią, kukurydzą i sałata z winegretem
- tarta – a jakże! – ze szparagami, serem brie i pestkami słonecznika
- ciasto drożdżowe z rabarbarem, truskawkami, kruszonka i orzechami włoskimi.