Zgodnie z zapowiedziami obejrzałam sobie „Tour de doping”. Spodziewałam się komedii, ale to dostałam, przerosło mnie. Jest to bowiem czterdziestominutowy mockument – totalnie montypythonowska fikcja, udająca poważny dokument. Takiego stężenia absurdu nie spodziewałam się absolutnie. Dlatego ostrzegam, że nie każdemu film się spodoba. Ale swoją drogą – reżyser – wtedy dwudziestoczteroletni – zebrał do swojego projektu naprawdę imponującą obsadę, nawet do niewielkich rólek. Jest Orlando Bloom, jest Andy Sandberg, Kevin Bacon, Danny Glover, Freddie Highmore, Julia Ormond, Jeff Goldblum, Dolph Lundgren, Maya Rudolph z SNL, Phylicia Rashad (żona z Bill Cosby Show). Jest wreszcie sam Lance Armstrong, którego rola pokazuje, że chłopina podchodzi do siebie z dystansem – a w zasadzie mógłby się zaszyć w górach i odciąć od świata. Historia jest rzekomym zapisem wyścigu Tour de France z 1982 roku, w którym wzięło udział jedynie pięciu zawodników, wskutek splotu okoliczności. Trup się ściele, doping się ładuje, płcie są płynne i zmienne, a przedstawicielem Nigerii jest biały syn właściciela kopalni diamentów, który uważa się za typowego reprezentanta Nigeryjczyków i oczywiście jest głupi jak but. W zasadzie żadna z postaci nie wykazuje jakichś większych umiejętności mózgowych. Czysta głupota i absurd sączy się z ekranu nieustannie – małżonek w pewnym momencie poszedł na łóżko i się zdrzemnął – ja dzielnie dotrwałam do końca, bo spodobał mi się klimat. Ale nie polecam go wszystkim, ze względów opisanych powyżej. Pomysł musiał mieć coś w sobie, skoro przyciągnął takie duże nazwiska – na pewno wszyscy setnie bawili się na planie.
My również na naszym nowobufetowym planie bawimy się od rana nieźle. Wprawdzie nie strugamy ludków z ziemniaków, jak to bywało czasem w Cherubino, ale trochę śmieszkujemy od rana. Między śmieszkowaniami udało nam się wyprodukować lancz, tartę i ciasto, oto efekty:
- zupa kukurydziana z makaronem z tortilli
- makaron tagliatelle all’amatriciana, z dojrzewającym policzkiem wieprzowym, oliwą , pomidorami i pecorino romano
- chili con carne
- tarta z młodymi marchewkami, fetą i bazylia
- tarta z białą czekoladą i kardamonem, podawana z musem malinowym.