Dziś pragnę Wam zaprezentować nową zupę. Zupa jest pysznym super-zielonym kremem, zrobionym stuprocentowo w duchu gotowania mam i babć, czyli „nic się nie marnuje”. Teraz nazywa się to po angielsku „zero waiste” i sporo młodych osób z mediów społecznościowych mieni się ekspertami w zerowaniu foodowego waista, ale jeśli chcecie nie marnować jedzenia, spytajcie babć i mam, albo zajrzyjcie do starych kucharskich książek. Dlaczego nowa zupa jest zrobiona w duchu niemarnowanie jedzenia? Ano dlatego, że został nam z wczoraj ryż basmati i on tez jest w tej zupie jako zagęstnik skrobiowy – można zagęszczać zupy ziemniakami, ale można i jaśminowej ryżem, który został z obiadu. Nie dość, że dał on pożądaną, kremową konsystencję, to jeszcze wniósł posmak i aromat jaśminowy, który rzeczywiście zupę ubogaca. A żeby ja ubogacić jeszcze bardziej, podsmażyła na oliwie paski świeżego imbiru, wymieszałam go z prażonymi ziarnami słonecznika i będę taką mieszanką dekorować porcje zupy – ostry aromatyczny imbir i chrupiący słonecznik dodadzą jej twista.
Tych nowych rzeczy będzie w tym roku kilka – nie dziwcie się, że nie gonimy za nowościami, ale w ciągu roku nie ma na to czasu i głowa jest zajęta czym innym. A jak się ma dwa tygodnie nicnierobienia, to i czerep się wietrzy i człowiek zaczyna szukać i kombinować.
Zapraszam Was na testy, zwłaszcza że dziś podwójne drugie danie i podwójny deser. Oto nasze propozycje:
- krem szpinakowy z imbirem i prażonym słonecznikiem
- chili con carne z wołowiny, z fasolą i papryką, podawane z grillowaną tortillą, kolendrą i kwaśną śmietaną
- makaron bucatini z pesto, pomidorami i serem grana padano
- tarta z pieczarkami duszonymi w białym winie, gorgonzolą, pestkami słonecznika i dyni
- tarta z białej czekolady z kardamonem, polana musem truskawkowym
- ciasto marchewkowe z orzechami włoskimi i kremem waniliowym.