28/01/2022
Niewątpliwym sukcesem pandemicznego świata jest – w moim przypadku – prawie zupełne wyzbycie się tych wszystkich niepotrzebnych potrzeb. Potrzeb, które nazywamy tak w ten sposób, nadając im większą rangę, gdy tymczasem są to zwykłe zachcianki, wynikłe pod wpływem chwili życzenia zakupu kolejnej niepotrzebnej rzeczy. Mój minimalizm jeszcze się pogłębił, czego najlepszym przykładem jest zużywanie przeze mnie butelki perfum. Takie perfumy 75-100 ml mam około trzy lata. Jedna z moich sióstr nazywa to patologią, ale dla mnie to jest właściwa częstotliwość. Zwłaszcza że zdaje sobie sprawę, że po dość krótkim czasie zapach powszednieje i staje się dla nosiciela niewyczuwalny, co rodzi pokusę dwu-, trzykrotnego zwiększenia dawki. Wtedy – owszem – nosiciel w końcu zapach wyczuwa, ale otoczenie narażone jest na agresywną jego ekspansję. I potem ciągną się te chmury na ulicy po kilka metrów za człowiekiem, a nie-daj-borze usiąść obok kogoś takiego w kawiarni. Pół biedy, kiedy zapach jest w twoim guście, jeśli jednak wolisz kompozycje kwiatowo-owocowe, a tu ktoś wali po nosie piżmem, białym kwiatem, czy skarbem orientu, wtedy może to być prawdziwą torturą. Mając na uwadze dobro bliźniego, skąpię na podlewaniu siebie kupnymi zapachami.
Ubrania? Teraz kupuję już tylko rzeczy, których potrzebuję. Szafa i tak jest pełna wszystkiego, a co kilka miesięcy selekcjonuję jej zawartość i pozbywam się kilku elementów garderoby. I każde takie uszczuplenie tekstylnego stanu posiadania działa na mnie jak balsam i powoduje zadowolenie.
Jedyną sprawą, która jest trudna do przeżycia, jest ograniczenie podróży. Podróże to jest coś, z czego nigdy nie mogłabym zrezygnować. A podróżujemy rzadko; mimo to świadomość, że nie można tego robić z różnych względów to ciężka sprawa. A podróże nie muszą być duże – wystarczy choćby i pól dniowa wycieczka do Krzeszowic, albo rowerem po wałach wiślanych. Nawet długi spacer do odległej, dawno niedowierzanie dzielnicy, spełnia u mnie wymóg podróży.
Ci, którzy będą w najbliższych godzinach znajdować się w dzielnicy Grzegórzki, albo w ościennych, mają szanse wpaść do nas na lancz. Na jakie dania mogą liczyć?
⁃ florencka zupa z fasoli z jarmużem, grzankami i oliwą
⁃ makaron fusili alla puttanesca, z oliwkami, kaparami, pomidorami, czosnkiem, natką pietruszki i serem grana padano
⁃ tarta z pieczonym kalafiorem i suszonymi pomidorami
⁃ tarta z białej czekolady z kardamonem i musem truskawkowym.