Oglądamy sobie te stare odcinki Makłowicza, jeszcze z telewizji państwowej, bo jest ich pełno na YouTube. A najbardziej to lubię patrzeć na te, które pokazują miejscówki, w których i my byliśmy. Nie jest tego znowu tak dużo, ale Lwów, Wilno, Ryga, Lewocza, Spisky Hrad, Wiedeń, trochę Inflant plus parę innych. Podobają mi się również niezmiernie te niedalekie, a dość egzotyczne krainy, które zawierają elementy polskie i często można się dogadać bez zmiany języka i lingwistycznych wygibasów. Mołdawia, Słowacja, Ukraina, Rumunia. No, może z Rumunia językowo jest troszkę gorzej, ale tam z kolei sporo osób mówi po angielsku, więc przerzucamy się na współczesną łacinę i zaczynamy konwersować. Ostatnio dość intensywnie podróżuję palcem po mapie, sprawdzając, ile godzin samochodem od Krakowa są Koszyce, czy pierwsze rumuńskie miasta. I okazuje się, że to raptem tyle, co z Krakowa na Mazowsze. Czyli w zasadzie można sobie wszystko dobrze rozplanować i pojechać na przykład do takich Koszyc na weekend. A że nigdy mnie tam nie było, tym chętniej myślę o wycieczce w jakiejś tam przyszłości. Na Słowacji byliśmy na wakacjach tylko w Spiszu, a potem pomknęliśmy pociągiem do Bratysławy/Wiednia. Człowiek, oglądając takie podróżniczo-kulinarne programy aż przebiera nóżkami, żeby sobie gdzieś zwiedzić cokolwiek. Przyznaję, że obecność dużego, silnego, niczym niezmąconego słońca i jego życiodajnych promieni jeszcze te ciągoty podsyca. No ale to już niedługo – zazieleni się i będzie można skoczyć na pierwszą wiosenną wycieczkę – na razie, z szarymi badylami bezlistnym drzew nie chcę się konfrontować – wolę poczekać na świeżutkie listki i kwietniowe drzewa owocowe – bezlistne, ale za to multikwietne. Wtedy taka podróż – choćby i do Bochni – będzie miała godną oprawę.
Zachęcam Was do malutkiej podróży – na Mogilską 15a – mamy tu dla Was kilka interesujących pozycji. Oto one:
- krem z cukinii
- makaron linguine aglio olio pomodoro, z natką pietruszki i serem grana padano
- butter chicken z ryżem basmati i kolendrą
- tarta z pieczoną dynią piżmową, suszonymi pomidorami i cheddarem
- sbriciolata z czarnymi porzeczkami i ricottą.