Niekończąca Się Opowieść z Robotem Planetarnym w roli głównej. Stary już jest, coraz bardziej słabuje. A my – No dobra, żadni „my”, w reanimację zaangażowany jest jedynie małżonek – uporczywie wzbraniamy się przed eutanazją. Wczoraj był rozłożony, dziś od rana małżonek rozłożył go jeszcze bardziej i ogarniał, co tym razem sprawiło, że odmówił współpracy. Dał sobie na to godzinę, wyrwaną z bufetowego czasu preparacyjnego – finalnie zmieścił się w dziewięćdziesięciu minutach. I już wiemy, że to szczotki się starły – to znaczy ja wiem raczej teoretycznie, bo mam zero wiedzy umiejętności w temacie złotej rączki. I czułam się niedobrze, że nie mogę mu w żaden sposób pomóc. A moje próby pseudopomocy wyglądały następująco:
- pytanie typu „kochany, mogę Ci jakoś pomóc?”
- głośne nucenie pompatycznego Wagnera, w celu naprawiającemu dodania otuchy i podwyższenia morale
- przekręcanie za niego co 10 minut sernika w piekarniku.
Cóż – robiłam co mogłam, a wiedzcie, że bardzo niekomfortowo czuję się z brakiem sprawczości. Bardzo lubię działać, naprawiać, podejmować decyzje, brać odpowiedzialność – tutaj nie mogłam zrobić nic z tych rzeczy. Siekałam więc te swoje cebule, czosnki i imbiry, prażyłam nerkowce, kroiłam buraki, sprawdzając od czasu do czasu, co to za fajny kawałek puszcza Craig Charles w BBC6 Music.
A Kenwood póki co działa, ale trzeba zakupić nowe szczotki. Cały młynek przypraw do butter chickena musiałam jednak zmielić ręcznie w drewnianym urządzeniu analogowym, bo robot jest ciągle w stanie cyberpunkowym i młynka tam nie podłączę. Ale ciasto na focaccie, słodkie i słone tarty oraz kremy można robić, więc póki co jesteśmy uratowani. A wy razem z nami 😄.
Trochę rąbka dzisiejszego lanczu odsłoniłam, choć nie do końca. Całą kurtynkę, za którą mieści się dzisiejszy lancz, tarta i deser już Wam odsłaniam:- krem z dyni z mleczkiem kokosowym, imbirem i limonka
- butter chicken – kawałki piersi kurczaka w aromatycznym sosie maślano-jogurtowo-orzechowym, z ryżem basmati i kolendrą
- tarta z burakami, kozim serem, orzechami włoskimi i octem balsamicznym
- sernik nowojorski z musem truskawkowym.