Dziś w końcu pojawił się deser. W roli deseru występuje dziś sernik. Sernik to nowojorczyk – trochę zblazowany, trochę pępek świata, ale jeśli chodzi o jakość to nie można mu odmówić pyszności. Może i snob, ale ma ku temu solidne podstawy. Cały sernik dzielimy na dziesięć porcji, więc jeśli Wasza na niego ochota jest duża to lepiej zadbajcie o wcześniejszą rezerwację. Nie mam zbytnio czasu, żeby się rozpisywać, bo poranek upłynął mi na przygotowaniu dzisiejszego lanczu a oprócz tego pokroiłam duże ilości wołowiny na jutro. Więc poranek mi się teochę skurczył.
Dlatego już przechodzę do menu. Ale za to jutro będę miała rano spokój, bo mięso już pokrojone, odbiorę sobie więc tę godzinę, którą pożyczyłam z dzisiaj. To nasze propozycje:
- krem kalafiorowy z pestkami słonecznika i olejem tłoczonym z pestek dyni
- kokosowe warzywne curry z bakłażanem, cukinią, fasolką szparagową, brokułami i ryżem basmati
- tarta z pieczoną czerwoną papryką, oliwkami liguryjskimi i kozim serem
- sernik nowojorski z musem truskawkowym.