Symbolika dnia dzisiejszego jest dla mnie bardziej niż wymowna. Pierwszy września, więc trzeba odrobinę przeziębić gardło. Nic spektakularnego – po prostu postanowiliśmy z małżonkiem posiedzieć popołudniem w ogródku nad jakimś bezalkoholowym kraftem. Niestety to już nie pełnia lata – było leciutko chłodnawo – okazuje się że to już jest ten chłód na lekką chrypkę. Zjawisko przeziębienia, o którym człowiek kompletnie zapomina późną wiosną, odradza się przy końcówce lata. Bo pijesz coś zimnego nie w upale, albo umyjesz włosy i nie zamkniesz okna.
A druga sprawa – rano na moście kolejowym z doczepką pieszo – rowerową (który to most stał się teraz naszą główną wiślaną przeprawą) na twarzy poczułam babie lato. Najpierw myślałam że to mój niesforny włos zaplątał się w okolice ust. No ale była to nitka z pajęczej sieci – ta oznaka przemijających upałów.
I nie piszę tego, że by Was smucić, bo jesień zasadniczo uwielbiam.
Pisę to jako wstęp do ogłoszenia, które brzmi:
NOWY BUFET JEST DZIŚ CZYNNY DO 14:00
A to dlatego, że wybieram się na wesele aż na Podlasie. Małżonek zostaje w Krakowie – bardzo nie jest fanem tego typu imprez, więc jeżdżę samopas. Albo też dobieram sobie czasami partnerów wśród znajomych. A raczej dobierałem, bo ostatni taki weselny partner ( Remi Kovalsky – pozdrawiam Cię serdecznie 😍) nie dość że się wyprowadził do Katalonii, to jeszcze zmienił stan cywilny. Chociaż powiedział mi w rozmowie na czacie, że jakby akurat był w Polsce to w sumie chętnie by ze mną pojechał. Tak wiec szykuje się biba, wixa, weselicho. Pan Młody to mój brat cioteczny – w Małopolsce mówi się na takich „kuzyn”. Szczerze mówiąc – jako posiadaczka aż czterech rodzonych sióstr – wolę to pierwsze określenie, bo pozwala mi mieć na legalu jakichkolwiek braci.
Wracając do treści ogłoszenia – pamiętajcie, żeby po lancz przyjść do nas wcześniej.
A oto dzisiejsze propozycje:
- florencka zupa z fasoli z jarmużem
- penne z domowym pesto z bazylii, świeżymi pomidorami malinowymi i serem grana padano
- tarta z bio burakami, odrobiną octu balsamicznego, kozim serem i pestkami słonecznika.