Miałam ogromną ochotę pojeździć w sobotę na rowerze, ale minie bardzo chciałam wyjeżdżać sama na wiślaną traskę. Weekend spędzałam bowiem bez małżonka, który pojechał w odwiedziny do rodzinnego miasta, chcąc przy okazji sprawdzić, jak wygląda wiec partii rządzącej. Cóż – był niezwykle zawiedziony, bo cała wierchuszka okopała się na hali sportowej i nikt nie mógł wejść z zewnątrz. Autokary z Bełchatowa zajęły cały parking pod kościołem w centrum miasta, a droga do szpitala była zablokowana. I oczywiście wszędzie policyjna obstawa. Jego rodzinne miasto posłużyło jako tło, jak potraktowana z buta surogatka. W telewizorze widział potem, że przemawiający na wiecu nawet nie nauczyli się poprawnej odmiany nazwy miasta i sadzili babole ze sceny – babole niesłyszalne dla pozostałej części Polski, ale dla mieszkańców przykre i irytujące.
Małżonek miał swoje przygody, a ja postanowiłam zrobić trochę kilometrów, ale wyznaczyć sobie przy tym rozmaite zakupowe cele. Pojechałam więc przez Halę Targową, zahaczając o Nowy Bufet żeby zostawić zakupy, potem do Ikea, do Lidla na Widoku i przez Błonia do domu. Jak się okazało, dało to łączną i dość zaskakującą sumę ponad dwudziestu pięciu kilometrów. Ale w mieście tak się nie czuje drogi – byłam przekonana, że zrobiłam maksymalnie szesnaście. Dopiero w domu po podliczeniu – partiami, bo nie używam apki liczącej przejechaną traskę – wyszło całkiem sporo. W poczuciu dobrze spełnionego obowiązku mogłam oddać się do końca dnia słodkiemu lenistwu.
No ale sami przyznacie – małżonek miał jednak atrakcyjniejsze przeżycia, chociaż emocje, których doświadczył były z gatunku tych negatywnych – ja za to wypełniłam się endorfinami po same uszy.
I jestem pewna, że te właśnie endorfiny znalazły się we wszystkich posiłkach, które od poniedziałku dla Was przygotowuję. W dzisiejszych też ich nie zabraknie. A jakie są dzisiejsze propozycje? Już podaję:
- krem z groszku z jogurtem
- gnocchi z sosem z gorgonzoli, suszonymi pomidorami i natką pietruszki
- quesadilla – zostało jeszcze 10 porcji
- tarta z bio burakami, fetą i orzechami włoskimi.