Tak – byliśmy wczoraj jednymi z czterech milionów osób (!), które oglądały na You Tube transmisję z przekazania władzy. Po półtoragodzinnej tyradzie odchodzącego premiera, która brzmiałaby nawet sensownie, gdyby miała pokrycie w faktach, zobaczyliśmy bardzo smutną końcówkę w wykonaniu posła Kaczyńskiego. Całe to przekonywanie premiera Morawieckiego o tym, źe czas porzucić wojnę polsko – polską i zacząć pracować razem dla Ojczyzny, prezes przekreślił jednym zdaniem. Zdaniem, które swoim zwyczajem wygłosił z mównicy sejmowej jako Bezrtyberiusz (cytuję za Łukaszem Najderem ten wspaniały neologizm sprzed kilku lat) – że Donald Tusk to niemiecki agent. O borze szumiący – to było tak małe, tak podłe i tak słabe, że z wczorajszego dnia w Sejmie zostanie głównie zapamiętane. Zapamiętane jako upadek prezesa, jako jego prawdziwe oblicze i jego ludzką małość. Pomimo naszych lekkich drwin z uśmiechniętej Polski to jednak wolę, kiedy ktoś potrafi mówić o swoich emocjach i przynosi ze sobą pozytywny przekaz, niż prezentuje jedyną emocję – czucia się obrażonym. A czucie się obrażonym i strzelanie focha to nic innego jak przejaw biernej agresji. Nigdy, przez wiele lat nie słyszałam, żeby Kaczyński dzielił się z ludźmi normalnymi, swoimi emocjami czy słabościami. Nic tylko obrażanie się, zdrada wokół i obrażanie innych. Przez to wszystko naprawdę trudno dogrzebać się do jego ludzkiej strony.
Nie oczekuję fajerwerków od obecnej koalicji rządzącej, ale osiem lat rządzenia to już bardzo długo. Jak mawia Witold Gadowski, którego małżonek ogląda czasem jako coś w rodzaju kabaretu – będziemy się przyglądać sprawie 🙂
I sorki za ten polityczny kontent, ale musiałam to z siebie wyrzucić – w końcu dzieją się rzeczy ważne.
Ale wiem też, że ważniejsze dla wielu z Was jest to, co będą jeść na lancz i jakiej to będzie jakości. Nie martwcie się – dla Was też jest kontent, i jest to kontent namacalny, realny, o zapachach, smakach i teksturach. Już wymieniam, co dziś dla Was mamy:
- krem porowo – ziemniaczany z olejem z pestek dyni
- cannelloni nadziewane szpinakiem i ricottą, zapiekane w sosie rosè
- tarta z pieczonym kalafiorem, oliwkami i serem fontal
- panettone.