Wczoraj widziałam „Kosa”. I jego odbiór mam trochę odwrotny do „Biednych Istot”. Film Lanthimosa od razu po wyjściu z kina odbierałam bardzo na plus, a potem, z dnia na dzień mój entuzjazm malał. Z „Kosa” wyszłam odrobinę zawiedziona, ale po przespaniu nocy i powolnym wypełnianiu szufladek i półeczek jednak doceniam go bardziej.
Narzeczony mojej najmłodszej siostry określił go jako najlepszy film zeszłorocznego festiwalu polskich filmów w Gdyni – jeśli wziąć jego słowa za dobra monetę, należy uznać, że poziom zeszłorocznej edycji był średni. Co z resztą powiedział takżeTomasz Raczek w swoich nagrywkach na gorąco, tuż po festiwalu.
Rzeczywiście „Kos” jest sprawnie zrealizowany, ale daleko mu do rozmachu, o czym z resztą mówił sam Paweł Maślona – że w porównaniu z filmami hollywoodzkimi jest raczej kameralny – i ja się z tym zgadzam. A za największy atut filmu uważam kreacje aktorskie – z wyłączeniem przeszarżowanej i trochę groteskowej roli Łukasza Simlata (to pierwszy raz, kiedy widziałam go na ekranie i mi się nie podobała jego praca) – uważam, że wątek w filmie, związany z jego postacią jest kompletnie zbędny. Trochę też nie powalił mnie Robert Wieckiewicz. Ale reszta bardzo dobra, a najbardziej zapadły mi w pamięć kreacje dwóch braci – szlachcica Stanisława i jego brata – bękarta – Ignaca. Czyli Piotr Pacek (wczoraj dowiedziałam się o jego istnieniu, ale będę go sobie obserwować) i Bartosz Bielenia. Ale Bielenia naprawdę jest świetny – pamiętam, kiedy ze sceptycyzmem włączałam w zeszłym roku na streamingu „Boże Ciało” i jak mnie jego kreacja oczarowała. Ta dwójka jest świetna! Obaj roczniki dziewięćdziesiąte.
Że muzyka jest Mikołaja Trzaski, nawet nie trzeba sprawdzać – to słychać od razu jak się tło muzyczne w filmie pojawia.
I w sumie nie jest to film o Kościuszce, bo prym wiedzie wątek Ignaca – i w zasadzie mógłby być bardziej wyeksponowany.
Bałam się, że mnie rozczaruje, ale jest całkiem dobrze.
Całkiem dobrze – w kwestii lanczy – jest i u nas. Oto propozycje:
- florencka zupa z fasoli z jarmużem
- kilka porcji kremu z soczewicy i marchewki
- butter chicken z ryżem basmati i kolendrą
- cztery porcje penne alla putanesca z oliwkami, kaparami, pietruszką i grana padano
- tarta z bio burakami, orzechami włoskimi serem halloumi i tymiankiem.