Nowy Bufet

NOWY BUFET
UL. MOGILSKA 15A
TELEFON 12 346 17 49
PN–PT 10.00–15.00

17 kwietnia 2024

Nie wiem, skąd wykiełkowała u mnie ta myśl, ale przypomniał mi się meksykański film “I twoją matkę też”. Film, który na pewno był przepustką do wielkiej kariery dla Gaela Garcii Bernala i Diego Luny. Wyreżyserował go Alfonso Cuarón – który jest odpowiedzialny za moją ulubioną ekranizację przygód Harrego Pottera – “Harry Potter i Więzień Azkabanu”. Oczywiście Cuarón to nie tylko Harry Potter – wiadomka. No ale pod jego batutą Więzień Azkabanu podniósł całej serii poprzeczkę i był pierwszą “dorosłą” częścią.
No ale zostawmy Pottera i pomknijmy w czasie do 2001 roku w Meksyku. I protagonistów – dwóch głupawych, wesołych nastolatków u progu wakacji i wejścia w dorosłość. Chłopaki się przyjaźnią, a najważniejsza rzeczą w tym momencie ich życia jest seks. Wokół odbytego, przyszłego i potencjalnego seksu z kobietami, oraz alkoholu i innych używek kręci się ich życie (cóż za zaskoczenie 🤪). Na początku nawet można by pomyśleć, że mamy do czynienia z jakąś środkowoamerykanską odsłoną “American Pie”, niektórzy zarzucali filmowi nawet bycie soft porno – ale to jest poważna filmowa robota. Z resztą nazwisko reżysera nie pozostawia chyba złudzeń, że nie będzie to lekkostrawna papka z piersiami i penisami w nadmiarze.
Chłopaki na skutek rozmaitych okoliczności jadą w podróż ze starszą od siebie o dekadę atrakcyjną Hiszpanką. Jadą w podróż przez kawał kraju – podróż ta odmieni ich życie jak można się spodziewać.
Historia jest w gruncie rzeczy prosta jak drut, ale dobrze opowiedziana, fajnie zmontowana i zagrana. I gdzieś tam co jakiś czas pojawia się motyw śmierci – nie bezpośrednio, ale jest nieustannie obecny. Widzimy też Meksyk bez lukru – biedę, przemoc, jakichś facetów z karabinami na poboczu – ale jakby mimochodem, zza okien samochodu.
Widziałam ten film tylko raz – w kinie, kiedy miał premierę ponad dwadzieścia lat temu. Wtedy mi się podobał, ale jak to zwykle bywa, pamiętałam bardzo niewiele. Ale po odświeżeniu nic nie stracił. Znalazłam go na cda- dobrze że jest gdziekolwiek, bo do takich starych mniej popularnych filmów czasem trudno się dokopać.
A poza tym jest zimno i brzydko – trochę meksykańskiego słońca i całej reszty na pewno umili aurę.
Tak jak nasze menu, oczywista. A oto ono:

  • krem z groszku z jogurtem
  • marokański tażin z kurczaka z suszonymi morelami, prażonymi nerkowcami, kolendrą i bulgurem
  • tarta szparagowa z serem dobbiaco
  • blondie z białą czekoladą, nerkowcami i kremem z masła orzechowego z wanilią.