Mogę już ogłosić oficjalną premierę. Oto – w zasadzie od wczoraj, ale dziś Wam piszę – rubena podajemy już na NASZYM CHLEBIE. A nasz chleb oznacza tyle, że małżonek opracował już odpowienią formułę, właściwy zakwas i ilość mąki, oraz wszystkie proporcje składników. Bochenek chleba waży około dwa kilogramy i można z niego zrobić około dziesięciu rubenów, a to co zostanie wykorzystujemy jako pieczywo do sałatek. Jest to chleb pszenno – żytni, na pszennym zakwasie. Więcej w nim pszenicy – tak zdecydowaliśmy, bo bardziej nam odpowiadał ten smak – jest mniej kwaśny i przez to nacisk smakowy kładzie się bardziej na składniki kanapki niż na sam chleb. A kwaśność można regulować kapustą. Moim zdaniem jest pyszny.
Ojcem chrzestnym jest Rafał Lewandowski – który dostarczył nam TRZYDZIESTOLETNI zakwas, oraz dał mężowi know how, ponieważ od jakiegoś czasu piecze chleby u siebie na Mazurach. A jeśli chodzi o zakwas, to jest w nim i wątek krakowski – zakwas od Rafała jest bowiem mieszanką trzydziestoletniego zakwasu mazurskiego z dodatkiem zakwasu z Pochlebstwo
Jak widzicie, duch tej kończącej działalność mikropiekarni z Zabłocia przetrwa w naszym nowobufetowym chlebie. Bardzo nas to cieszy.
Wpadajcie więc na rubeny, ale nie tylko. Oto,pełna lista, a jest jest tego sporo:
- krem z groszku
- krem z buraków cztery porcje
- kokosowe curry z dyni, batatów i ciecierzycy, ze szpinakiem, orzeszkami ziemnymi, kolendrą i ryżu basmati
- siedem porcji makaronu tagliatelle all’amatriciana z pomidorami, guanciale i serem pecorino romano
- tarta szparagowa z serem dziugas
- blondie z białą czekoaldą, nerkowcami imprezom z masła orzechowego i wanilii.