Słuchajcie – tarta jeszcze w piecu – jak tylko z niego wyjdzie, postaram się szybko ją obfotografować i dołączyć jej zdjęcie. Ale w sumie to mam inne – z batatami, więc jednak wrzucę teraz.
Jako że lancz dzisiejszy jest dość pracochłonny, czas się jak zwykle skurczył.
Ale w sumie mam tylko jedną wspaniałą wiadomość do podzielenia się z Wami. Oto bowiem w naszej rodzinie, po bez mała dwudziestu siedmiu latach od odejścia taty Stanisława – wczoraj pojawił się pierwszy chłopak – nowiutki Staś! Jego mama, wszystkie ciotki, babcia – czyli nasza mama i siostry cioteczne witają go na świecie. Póki co – nos Stasia wygląda jak u Kisielewskich, ale później się jeszcze wyklaruje 😍.
Jestem z tego powodu szczęśliwa, dlatego mimo lekkiej obsuwy dziś nie pojękuję i nie narzekam na zapleczu 🤪.
A,oto menu:
- toskańska zupa pomidorowa
- wegański tażin z ciecierzycą, batatami, bakłażanem, cukinią, suszonymi morelami, prażonymi nerkowcami i bulgurem
- quesadilla – jakieś 15 sztuk
- tarta z boczniakami, serem dobbiaco i oliwą truflową.