
Małżonek odkopał z pawlacza stary odtwarzacz CD. Słuchamy sobie starych płyt i mamy zamiar zbudować sobie – powiedzmy – kolekcję stu klasyków. Łamane przez nasze ulubione płyty, bo te nie zawsze są klasykami. Pomysł kiełkuje nam w głowie już od jakiegoś czasu. Muzyka ze streamingów jest bowiem nietrwała i jutro może jej ńie być, albo może gigantycznie zdrożeć. Poza tym coraz więcej dużych firm – wzorem Adobe – każe sobie płacić miesięczny abonament za wykupione już raz programy. Ostatnio do tego zacnego grona dołączył Canon – jeśli chcesz zrobić swoją lustrzanką cyfrową zdjęcie o większej rozdzielczości, musisz dodatkowo za to zapłacić. Niedługo wszyscy już uwikłani będziemy w różnego rodzaju abonamenty. Z tego samego powodu nie mamy w planach zakupu telewizora – raz że obraz w nowych ekranach jest kompletnie pozbawiony głębi, dwa że dają nieźle po oczach, a trzy – smart TV to świetne narzędzie do zbierania danych.
Już widzę, jak umawiamy się za dwadzieścia lat w piwnicy i oglądamy oryginalne wersje znanych hitów. Tylko nie wiadomo jaką wersja cenzury zwycięży – czy ta, w której w „Powrocie do Przyszłości” ukryta jest okładka pisemka dla panów, bo oryginał może zgorszyć widownię, czy ta, w której w „The Wire” Omar jest heterose…alnym łamaczem niewieścich serc, bo oryginał może zgorszyć widownię. Czas pokaże.
Ale widzę, że płyty CD The Beatles można jeszcze kupić w całkiem rozsądnych cenach.
W rozsądnych cenach także i u nas możecie nabyć posiłki. Dziś na przykład takie:
- minestrone – włoska zupa warzywna
- marokański tażin z kurczaka, z suszonymi morelami, nerkowcami, kolendrą i bulgurem
- tarta porowa z gorgonzolą i orzechami włoskimi.