
Buszowanie w różnych internetowych miejscówkach w poszukiwaniu swojej kolekcji płyt przynosi ciekawe spostrzeżenia. Po pierwsze – nowe plyty na Amazonie bywają ciutkę tańsze od używanych na Vinted – tak na przykład jest z „To Pimp a Butterfly” Kendricka Lamara. Niektóre wydawnictwa są zaskakująco drogie – droższe niż wtedy gdy wychodziły – na przykład nowe CD „Las Machinas de la Muerte” Kazika na Żywo kosztuje około stówki. Czasem możesz niespodziewanie wyhaczyć dwie płyty Massive Attack – w tym jedna w obróbce Mad Professora – 4 złote od sztuki. Plus wysyłka ze Skandynawii, która jest sporo droższa od obu płyt, ale ostatecznie kwota do zapłacenia jest śmieszna.
Albo ścieżka dźwiękowa z „Northern Exposure”, czyli „Przystanku Alaska” – jest to pozycja niszowa, dla fanów/psychofanów. Jej dostępność jest tak mała, a wartość sentymentalna tak duża, że jak zsumujemy obie te wartości, to dają nam one ponad 300 złotych na Amazonie.
Podsumowując napiszę jeszcze, że cały boks płyt Madonny z lat 1983 – 2008, czyli z dwudziestu pięciu lat kariery to koszt rzędu 98,90. I to jest zastanawiające i o tym można sobie pogadać.
Tymczasem przechodzę już do menu, o 10:00 zbliża się tu krokami Roberta Korzeniowskiego:
- krem z groszku z jogurtem
- makaron bucatini all’amatriciana z pomidorami, dojrzewającym policzkiem wieprzowym, oliwą extra vergine i serem pecorino romano
- tarta z cukinią, mozzarellą fior di latte, suszonymi pomidorami i czosnkiem niedźwiedzim.