Nowy Bufet

NOWY BUFET
UL. MOGILSKA 15A
TELEFON 12 346 17 49
PN–PT 10.00–15.00

28 stycznia 2025

Marcin Wicha – który niespodziewanie i przedwcześnie odszedł od nas w piątek – znany był szerszej publiczności jako pisarz, felietonista, laureat nagrody Nike za „Rzeczy, których nie wyrzuciłem”.
Dla nas jego dość późne pisarstwo było zaskoczeniem, bo znaliśmy go jako wspaniałego projektanta graficznego. Czy wiecie, jakie logotypy i identyfikacje wizualne zawdzięczamy Marcinowi? Na pewno je kojarzycie – to Empik, Znak, Fundacja Bogny Świątkowskiej Bęc Zmiana, muzeum Polin.
To nie wszystko – wraz z Tomkiem Fryczem są autorami projektu graficznego wnętrz warszawskiego metra. Jeśli teraz z niego korzystacie i doceniacie łatwość przekazu – to jest tam duch Marcina.
Śledziliśmy z małżonkiem jego karierę pisarską i kibicowaliśmy mu z daleka. Miał szczególne miejsce w sercu i biografii mojego małżonka, bo przez trzy lata był jego starszym kolegą z pracy, kiedy jeszcze mieszkał w Warszawie. Dziewiętnastolatek z małego miasta trafił do studia projektowego w stolicy i został przypisany do Marcina właśnie. Chyba lepiej w całej Polsce nie mógł trafić. Marcin zlecał mu zadania, powiększał zakres odpowiedzialności i edukował. Mąż zawsze wypowiadał się o nim w samych superlatywach. Do dziś mówi, że to jedna z najwspanialszych, najfajniejszych osób, jakie poznał w życiu.
Moja droga przecięła się z drogą Marcina tylko raz – kiedy odwiedzałam męża w Warszawie, musiał coś zanieść do mieszkania Marcina i wziął mnie ze sobą. Jako gospodarz okazał się typem, którego każdy chciałby odwiedzić. Nigdy nie spotkałam kogoś z taką kindersztubą, tak naturalnie miłego i troskliwego. Jedno krótkie spotkanie, a lekcja na całe życie – a było to dwadzieścia cztery lata temu.
I to jest coś, co łączy moje króciutkie efemeryczne wspomnienie ze wspomnieniami tych, którzy znali go dobrze na gruncie prywatnym i zawodowym. Kiedy czytałam te wspomnienia – były pełne żalu, że tak wspanialej osoby już nie ma, pełne wielkiego szacunku dla jego cichej, nieprzeciętnej i życzliwej osobowości.
Pomyślcie o nim będąc w Empiku, albo jadąc metrem w Warszawie – najlepiej do Polin. I cieszmy się, że był.

Niezręcznie tak przejść od razu do menu, ale chyba nie mam specjalnie wyjścia.
Dziś polecamy:

  • florencka zupa z fasoli z jarmużem i oliwą
  • quesadilla – grillowana tortilla z serem, szynką, cukinią, kukurydzą, sosem z wędzoną papryką, plus sałata z winegretem
  • osiem porcji makaronu bucatini all’amatriciana z pomidorami, dojrzewającym policzkiem wieprzowym, serem pecorino romano i oliwą
  • tarta z pieczoną dynią, fetą i pomidorkami koktajlowymi.