26 lutego 2016

   
  
Na wstępie zaznaczam – TO NIE JEST DZISIEJSZY LANCZ. W zasadzie trudno się ustosunkować do załączonego obrazka.
Ja Wam powiem co to jest. I niech ucha nadstawią zwłaszcza Ci, którzy przyszłość swoją widzą w marketingu, reklamie, czy adaptowaniu usług i produktów z obcych rynków na rynek polski. Patrzecie uważnie, obliczajcie kąt zakrzywienia parówek, mierzcie centymetrem odległość puree od pomidorka!
Oto bowiem pierwszy dyskont gastronomiczny wchodzi na polski rynek! Wchodzi nie byle jak – Wejście Smoka to przy tym wślizg przez mysią dziurę. Wchodzi taką oto gazetką z taką oto okładką.
Polska gastronomia już pewnie padła na kolana, z których nie może się dźwignąć (a to źle, bo dyskont jest niemiecki, a tak padać na kolana przed Niemcem to brzydko pachnie). Zatem zachodni sąsiad niesie nam oświaty kaganiec. Drżyjmy.
My na tym tle wypadamy biedniutko… U nas bowiem dziś „Biedak”, czyli toskańska pomidorowa. Potem penne alla puttanesca, czyli z sosem z oliwek, kaparów i pomidorów, okraszonym tartym serem grana padano i natką pietruszki. Nędzna tarta z brokułami, fetą i kremowym kozim serem.
U nas wreszcie tarta cytrynowa i sbriciolata, czyli kruche ciasto z czekoladą i ricottą.