11 lutego 2016
Wczorajszy dzień był jednym wielkim załamaniem. Zalamanie pogody połączone z kompletnym załamaniem komunikacyjnym w popołudniowych godzinach szczytu. Jeśli dodać do tego załamanie ogólnoustrojowe związane z niekorzystnym biomedem i innymi czynnikami to mamy jak nic Rów Mariański i Death Valley.
Nic to jednak, przecież nie będziemy uderzać czerepem w mur, bo już Rysio Rynkowski słowami Jacka Cygana śpiewał : „… Znasz prawdę o głowie i murze”. Znamy, więc szukamy pozytywów, albo śmiesznostek. Znalazłam je już o szóstej rano w tramwaju na ekranie telewizji tramwajowej. Otóż dzisiejszy dzień ma kilku podopiecznych. Bo dzis mamy: Światowy Dzień Dokarmiania Zwierzyny Łownej, Światowy Dzień Kobiet i Dziewcząt w Nauce, Światowy Dzień Pacjenta. Z okazji tego ostatniego wysłałam nawet zapytanie do zaprzyjaźnionego Doktora, czy kupił już swoim pacjentom bombonierki i koniaki z Lidla?
U nas jak zwykle Światowy Dzień Jedzenia.
Z tej okazji oferujemy:
– zupę kukurydzianą
– krem z buraków
– trzy lasagne:
1) z porami i gorgonzolą
2) z oliwkami, bakłażanem i cukinią, bez beszamelu
3) ze szpinakiem i gorgonzolą
– tartę z pikantnym salami, pomidorkami, fetą i bazylią
– Kanadyjczyków
– tartę z kremem z ciemnej czekolady i galaretką porzeczkową.