Szparag prosty i klasyczny
Przecież wiadomo, że nie mogłam nie napisać o szparagach. Przecież sezon w pełni i jeszcze przez około trzy tygodnie będą nas kusiły ze straganów swoimi łebkami.
Przecież wiadomo, że nie mogłam nie napisać o szparagach. Przecież sezon w pełni i jeszcze przez około trzy tygodnie będą nas kusiły ze straganów swoimi łebkami.
Postanowiłam opisać perypetie mojej znajomej w kwestii wyboru i ewentualnego zakupu sukni ślubnej. Dziewczyna jest drobniutka, na oko jakieś 155 cm wzrostu.
O czosnku niedźwiedzim wiedziałam że istnieje, ale aż do zeszłego roku był dla mnie mityczną rośliną. Nawet nie wiedziałam jak wygląda i jeśli widziałam go kiedyś wiosną w lecie,
Cacio e pepe znaczy ser i pieprz. I o tym sosie do makaronu z regionu Lazio będzie ta piosenka. Ale zacznijmy od początku.
Jak w tytule, warto w ogóle być chłopem w tej naszej strasznej Unii Europejskiej. Hajs spływa do kieszeni za nieużytki, za kamieniste ugory leżące odłogiem. A w Polsce? Bajka!
Chciwie poszukuję dań jednogarnkowych. Potrzebuję ich na lancze do Nowego Bufetu. Te wszystkie eintopfy są najlepsze, najfajniejsze i najwygodniejsze do przygotowania i do wydawania dla sporej liczby osób
Pizza to jest danie, które najczęściej gościło na naszym stole, kiedy pracowałam jeszcze „u ludzi”. Praktycznie raz w tygodniu piekliśmy sobie różne wersje
Przyznaję, że jeszcze dwa lata temu nie miałam bladego pojęcia o istnieniu tej pysznej kanapki.
Zacznę od tego, że nie jestem wielką fanką serników. Mało który mi smakuje, chociaż jeśli już znajdę swój, to trzymam się go kurczowo.
Ci konkretni gastronauci, czyli ja wraz z szanownym małżonkiem. Co jedzą? Od czasu do czasu dostaję takie pytania – czy w domu jeszcze chce mi się gotować?
Tego przepisu miało nie być. Nie planowałam przyrządzać żadnych muli, nawet do głowy mi nie przyszło żeby rozejrzeć się po sklepach za świeżymi muszlami. Artykuł do napisania na dziś miał
Jest na tej stronie relacja z podróży do Toskanii i Ligurii, którą odbyliśmy kilka lat temu. Póki co, były to nasze ostatnie prawdziwe wakacje (bo nie mówię tu o długich
Odkurzyłam sobie ostatni wpis na tych łamach – 29 września 2014! Przeleciałam pobieżnie treść – coś tam bąkam o jak najszybszym powrocie
Tytuł jest nieprzypadkowy, ponieważ budzi (przynajmniej moje) skojarzenia z kasą fiskalną, której obsługi nie opanowałam w stu procentach i myślę ze musi minąć kilka tygodni, zanim
Nareszcie udało mi się wygospodarować trochę czasu na zamieszczenie na Wielkiej Pyszności paru zdań. Absencja na łamach nie była spowodowana lenistwem, ale całkiem nowym przedsięwzięciem, w które
To od początku była inspiracja. Widziałam się ze znajomymi, którzy właśnie wrócili z popasu w Zazie Bistro. Jest to jeden z moich ulubionych lokali w Krakowie. Za każdym razem dostaję tam
Ech ta Beata… Wiele szlagwortów wniosła do potocznego języka. Nie będę się rozpisywać nad walorami artystycznymi twórczości zespołu Bajm – zajmę się niższymi piętrami
Jako że moda na burgery i steki jest w naszym kraju w rozkwicie, karierę zrobiło słowo „sezonowany”. W narzeczu Wiślan i Polan znaczy to tyle co „dojrzały”, „dojrzewający”. W leśnictwie