7 lipca 2025

W zeszły weekend jakoś się nie zebrałam, żeby pójść do kina na F1, ale w ten nie odpuściłam. Wybrałam się do dużego kina, bo po pierwsze tam jest wielki ekran, wygodne fotele i dużo miejsca na nogi, a po drugie – muszę wyjść z domu, przejść przez Most Podgórzanek 🤪 i jestem na miejscu.
Liczyłam na coś podobnego do Top Gun. Maverick. zwłaszcza że reżyser ten sam. Jak i schemat – stary wyga wraca do gry i udowadnia, że jeszcze coś znaczy w swojej dyscyplinie. A jeśli ów wyga ma twarz i super hiper extra zgrabną i proporcjonalną sylwetkę Brada Pitta, która jest nam prezentowana kilkakrotnie – to nawet lepiej. Tom Cruise ani taki ładny, ani taki zgrabny nie jest – chociaż w swoim gatunku jest żywą legendą.
Chociaż Sonny Hayes jest wrzodem na tyłku i długo nie jest lubiany przez nikogo z ekipy, nie umie grać zespołowo i serwuje wyjątkowo szybkie, celne i złośliwe docinki, ja jestem jego fanką. Historia jest hollywoodzkim schematem z lat dziewięćdziesiątych, ale jest świetnie zagrana, a w sferze realizacyjnej dzieje się magia. Czułam się jak kibicka na trybunach wyścigu F1, mimo że nie jestem fanką tego sportu. A najbardziej podobały mi się pit(t) stopy i błyskawiczna wymiana kół i i części w bolidach. Jak to było kręcone i zmontowane! Mistrzostwo świata! Trzy godziny zleciały błyskawicznie.
Aha – a propos obsady – Brutus zawsze pozostanie Brutusem (z obsady “Rzymu” grała też Kerry Condon). I rzecz najważniejsza – wiecie, kogo zagrał Javier Bardem? Rubena! Tym bardziej powinniście iść i zobaczyć jak się prezentuje Ruben na dużym ekranie.
Małżonek mi nie towarzyszył, ale jak mu opowiedziałam i przeczytałam recenzję Macieja Satory, to się żywo zainteresował – w przeciwieństwie do mnie oglądał w dzieciństwie F1 i nawet kupił sobie wtedy książkę o mechanice bolidów i ją przyswoił. Łączy go za to ze mną fascynacja pit stopami.
Pit stop możecie zrobić i u nas – przystanek dla podreperowania, dla uzupełnienia kalorycznych deficytów. A dziś proponujemy:
- włoska zupa warzywna minestrone
- cannelloni nadziewane szpinakiem, ricottą i mozzarellą, zapiekane w sosie rosè
- tarta z bio burakami, kozim serem, orzechami włoskimi i tymiankiem.