12 września 2025

“Dzień dobry Magdaleno! Tu XY Bank.
Dzień dobry Magdaleno,
Jak dobrze być razem”
Trzeba Wam wiedzieć, że nowe okulary zakupiłam na raty. W związku z tym weszłam w dziesiecznomiesieczną relację z innym niż mój bankiem, który obsługuje raty. Jak widzicie w pierwszych zdaniach, relacja ma ściśle określone ramy czasowe, ale XY chce, żeby była niezwykle intensywna.
Dziś dokonałam pierwszej wpłaty i zaczął się love bombing – strategia manipulacyjna, przed którą ostrzega mnie czasem fanpejdż “Zwierciadła”. Szybko jednak spod love bo bingu wyłania się prawdziwa twarz przesłodzonego manipulanta:
“Czy pamiętasz jak wygodne i przyjemne były zakupy z nami?”
Sięgam pamięcią kilka tygodni wstecz. Pół godziny przed komputerem, wypełnianie mnóstwa danych we wniosku kredytowym na niewielką sumę, łącznie z odpowiedzią na pytanie, czy zajmuję eksponowane stanowisko polityczne. Oczywiście do pewnego stopnia rozumiem te zabezpieczenia, bo utrudniają one działanie oszustów, ale co się naklęłam i na denerwowałam to moje. A wisienką na torcie było, kiedy po wielkim mozole i wpłaceniu z mojego konta kontrolnej złotówki, zadzwoniła pani, że niestety muszę jeszcze raz wpłacić jeden złoty polski, bo dokonałam wpłaty z konta firmowego, zamiast osobistego. Nie miałam dla niej nic więcej poza: “Pani żartuje? Dopiero co przebrnęłam przez pół godziny składania wniosku, nadenerwowałam się, a tu się okazuje, że to jeszcze nie koniec?”

A TERAZ NA NIESPODZIEWANE WYDATKI MAMY DLA CIEBIE WIĘCEJ GOTÓWKI. WYSTARCZY DOWÓD OSOBISTY, A MY ZADBAMY O RESZTĘ

Ha! Nie wątpię.
Może dla biorących pożyczki dość często to nic takiego, ale my z małżonkiem generalnie nie bierzemy pożyczek. A jedną z najpiękniejszych wspólnych chwil było spłacenie debetu na koncie.
Od razu wypisałam się z listy mailingowej, do której musiałam się zapisać, żeby złożyć ten nieszczęsny wniosek kredytowy – nie dało się w żaden sposób tego obejść.
Mam nadzieję, że XY – ten interesowny gach-manipulant, zostawi mnie w spokoju. I pozostawiona w tym spokoju będę sobie spłacać raty do maja.
I zastanawiam się jeszcze, czy nastaną takie czasy, że pod koniec miesiąca będziecie kupować u nas lancze na raty. Bo już teraz można tak kupić np. hamburgera, kiedy konto świeci pustkami. Nikomu tego z całego serca nie życząc, przedstawiam dzisiejsze menu:

  • krem z dyni z mleczkiem kokosowym
  • krem z buraków z jogurtem
  • fusili alla putanesca z oliwkami, kaparami i pomidorami, posypany tartym serem grana padano i natką pietruszki
  • tarta z bakłażanem, fetą i suszonymi pomidorami.