Tarta czekoladowo-kajmakowa. Deser elegancki
Postanowiłam opisać perypetie mojej znajomej w kwestii wyboru i ewentualnego zakupu sukni ślubnej. Dziewczyna jest drobniutka, na oko jakieś 155 cm wzrostu.
Postanowiłam opisać perypetie mojej znajomej w kwestii wyboru i ewentualnego zakupu sukni ślubnej. Dziewczyna jest drobniutka, na oko jakieś 155 cm wzrostu.
Zacznę od tego, że nie jestem wielką fanką serników. Mało który mi smakuje, chociaż jeśli już znajdę swój, to trzymam się go kurczowo.
Jest na tej stronie relacja z podróży do Toskanii i Ligurii, którą odbyliśmy kilka lat temu. Póki co, były to nasze ostatnie prawdziwe wakacje (bo nie mówię tu o długich
Zawsze zdumiewały mnie wysokie ceny tego deseru w restauracjach, tak jakby dodawane były do niego róże damasceńskie albo płatki złota. Już 10 lat temu,
Słodko–kwaśny czyli mój ulubiony. Najbardziej ze wszystkich słodyczy lubię te kwaskowate. A z lodów owocowe. Wszystkie cukrowe ulepki omijam szerokim łukiem. A takie przełamanie słodkiego kruchego
Niedawno mój ukochany przywiózł z rodzinnego domu bardzo pożyteczną rzecz. A mianowicie kryształki osadzające się w beczkach, w których leżakuje wino. Ściśle rzecz biorąc, jest to winian
Tradycyjnie kocha się wiosnę i lato. Bo przyroda się budzi, bo jest ciepło, coraz cieplej. Jesienna aura nie znajduje wielu amatorów, chyba że jest złota
Jako że dość często zmieniam miejsca pracy (w porównaniu ze statystycznym zatrudnionym Polakiem), przestało to już dziwić moich przyjaciół. Gdy raz na kilka miesięcy (lub rzadziej) ucinam
Naczelna zasada podawania sufleta w restauracji brzmi: „To kelner czeka na sufleta, a nie suflet na kelnera”.
Dziś sprzedam Wam przepis naszej rodzicielki na najlepsze pączki świata. Nazywana była nawet w domu Pączkową Królową, a siostra B. ułożyła wspaniałą pieśń na tę okoliczność,
Mama podała przepis. Ale czymże jest przepis, wobec doświadczenia i obserwacji. Dlatego oprócz receptury z Kuchni Polskiej (tej grubej książki w szarej okładce, którą wielu
Pozwoliłam sobie tym razem potraktować siebie brutalnie. Bo w tym wypadku baba to ja. Choć nie utożsamiam się z babą, a raczej z kobietą, to po nadaniu sobie tej ksywki,
Siedzę drugi dzień w domu. Kuruję gardło rozmaitymi specyfikami, bo jeszcze przedwczoraj brzmiałam jak skacowany kogut z Teleranka. Ś.p. Tadeusz Broś nie puściłby tego na antenie.
Na sobotę zaplanowałam prażuchę, którą to muszę uwarzyć z ukochanym za dnia, bo i światło do zdjęć lepsze i dwie osoby przygotują wszystko sprawniej. Dlatego postanowiłam zapełnić czymś
Włoski motyw będzie teraz częstszy, ale wiecie jak jest. Jesień, na targu pełno różności, pojawiły się szare i czerwone. O renetach mówię oczywiście, które
Mam nadzieję, że nazwa dzisiejszego deseru cokolwiek Wam mówi i nie traktujecie jej jako błędnie napisanej nazwy gruczołu. Wyobraźcie sobie kruchą, słodką tartę
Wyjeżdżaliśmy ostatnio na wieś, wspominałam o tym zresztą. Pociągiem do Włoszczowy (błogosławiony peron Włoszczowa Północ), a potem 40 km przez lasy i pola.
Zaczęło mi się chcieć. Wena robotnicza wróciła. Ach, zjeść to czy tamto, przyrządzone tak i siak! O jaka dorodna dymka na straganie! Widzę i kalarepę, pyszota. Mrożący krew